Dobry Warszawski Festiwal Piwa 2021

Dwa lata. Ciężko sobie wyobrazić, ale dokładnie tyle minęło od ostatniej edycji Warszawskiego Festiwalu Piwa na Stadionie Legii. W międzyczasie były dwie edycje on-line Bez Granic, ale kwintesencją tej imprezy jest przecież możliwość osobistego uczestnictwa, rozmów z piwowarami, wybór spośród kilkuset piw czy spotkania na żywo ludzi z całej Polski, bo na miejscu stawiła się praktycznie cała piwna Polska.

Dobrze, a wręcz fantastycznie, że WFP powróciło. Zresztą dobro i czynienie dobra było jednym z motywów przewodnich tegorocznej edycji, oczywiście zaraz obok dostępności dobrego, a wręcz najlepszego w Polsce piwa. Bardzo wartościowo, dwutorowo zaprojektowane zostały te działania.

Pierwszy kierunek to już znana współpraca z fundacją Rak’n’Roll, specjalne stoisko fundacji z dedykowaną kawą i piwem bezalkoholowym robionym przez Inne Beczki oraz fantastycznymi licytacjami na scenie prowadzonymi przez Chmielobrodego, podczas których zebrano 35 tys. zł na fundację. Szacunek!

Można powiedzieć, że równocześnie Warszawski Festiwal Piwa zszedł na psy, ale w bardzo dobrym tego słowa znaczeniu, bo na WFP był finał akcji PsiePomaga promującej adopcję zwierząt, edukującej w zakresie opieki nad czworonogami i ze zbiórką na fundacje działające na rzecz zwierząt, gdzie wraz z Browarem Palatum i Browarem Cztery Ściany oraz lokalami w Warszawie i we Wrocławiu zbierane były środki na ich cel. Tutaj więcej: https://dobry.wolnykraft.org/ Zachęcam też do dołączenia do stowarzyszenia Wolny Kraft, który mocno zaangażował się w akcję.

Kolejny element odpowiedzialnościowy to dostępność szklanek po 2,5 zł w celu minimalizacji wykorzystania plastikowych kubeczków i to faktycznie działa, bo widać było, że ludzie częściej wybierali szkło.

Dużo dobra i szczytnych działań, ale nie zapominajmy, że jest to impreza piwna i jak się domyślacie piwa nie zabrakło, ponad 50 browarów, ponad 400 kranów, ponad 1000 piw. 3 poziomy z browarami to prawdziwy kłopot bogactwa, bo spróbowanie piw z każdego z nich jest naprawdę ogromnym wyzwaniem, którego nawet nie próbowałem zrealizować, bo skupiłem się na poszukiwaniu piw konopnych i faktycznie udało się znaleźć 6 interpretacji tej koncepcji (tu więcej o piwach konopnych).

Patrząc na podsumowanie spróbowanych piw przez użytkowników Untappd (dane zgrupowane w aplikacji Brewer Stage: https://app.brewerstage.com/festival/wfp12).

W sumie piwa oceniono 6323 razy. Oceniono 798 piw z 110 browarów. Najczęściej oceniane były piwa z Ziemi Obiecanej, Magic Road i Browaru Monsters.

Gratulacje, choć wiadomo, że te liczby nie są w stanie oddać w pełni jak wyglądała konsumpcja na festiwalu. Patrząc po tych wynikach, dość alternatywnie spędziłem WFP. Tam dominacja piw przyporządkowanych jako Pastry Sour, a następnie NEIPA. Mi z podsumowania wyszło, że spróbowałem 28 piw: najwięcej z kategorii Farmhouse Ale – Saison (5x), 3x NEIPA, 2x RIS, a potem mega różnorodnie, bo po 1 sztuce takich przedstawicieli jak Eisbock, Graff, Grodziskie (tylko jeden przedstawiciel stylu był dostępny na WFP), Pastry Sour i wiele innych, bo wybór był różnorodny, nawet trafiła się Red IPA. Nie stałem w kolejkach za piwem, a towarzyszyło mi przy spotkaniach z ludźmi i najczęściej były to dobre wybory, piwa smaczne, które degustowało się z przyjemnością.

Zauważyłem jednak, że mocno odwrócił się trend, trudno było o piwo bezalko lub niskoalko, za to naprawdę duże ilości mocarzy. W sumie nie dziwi, bo browary chciały pokazać, co mają najlepsze i wyleżakowane, a to często się wiąże się z tym, że będą to mocne, złożone piwa, bo mogą ze swojej natury zaoferować więcej niż piwo bezalkoholowe.

Do tego odbyło się ogłoszenie wyników konkursów: Warszawskiego Konkursu Piw Domowych i Mazowieckiego Beer Challenge. Gratulacje dla zwycięzców!

Czymś ekstra w porównaniu do poprzednich lat były też degustacje tzw. MasterClass, czyli spotkania w małych grupach w salach z przedstawicielami browarów i spersonalizowana degustacja przez nich przygotowana, co w szczególności słysząc opinie uczestników było bardzo wartościowe w przypadku gości specjalnych tegorocznej edycji z belgijskich browarów jak m.in. Brasserie Cantillon i Brasserie De La Senne. Trzeba będzie przemyśleć zapisanie się na jeden z takich paneli w przyszłości.

Świetnie było was wszystkich zobaczyć na żywo, brakowało mi WFP.
Do zobaczenia na wiosnę!

Jedna myśl na temat “Dobry Warszawski Festiwal Piwa 2021

  1. Z punktu widzenia pracownika stoiska. Naród rzucił się tradycyjnie na nowości. Co zrozumiałe. Mnogość jednak piwoszy nie patyczkowała się i stała po godzinie by na Festiwalu wypić piwo doskonale im znane. W knajpach i handlu piw bezalkoholowy wybór świetny. Myślałem, że browary mocno je podepną na krany. U nas szło jak woda i sporo osób odeszło ze smutkiem od stoiska kiedy się skończyło. Hitem też był 13kran z Warszawską Kranówką. Coraz więcej osób rozumie potrzebę nawadniania podczas spożycia. Widać było, że piwoszom brakowało kontaktu bezpośrednio z ludźmi z browarów. Setki miłych rozmów i ciepłych słów padło. Żal, że znikneli z piwnej mapy BeerBrosi i Spencer. Z drugiej fajny nowinki Przełom, Such A Beer i Tarnobrzeg. No i nigdy jeszcze nie było jeszcze tylu wymrażanek w czym zmiótł „konkurencję” (bo po prawdzie koleżeńskość kwitnie) Ale Browar. Przywieźli min. 6 różnych. Impreza w deseczkie!

Dodaj komentarz